poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Z pamiętnika matki pierwszokomunijnej odc. 8

Dopinanie na ostatni guzik

Wszystko prawie gotowe. Sukienka z dodatkami wisi w szafie. Buty zapakowane w pudełku. Sukienka pokomunijna też została zakupiona przy okazji zakupów dla młodszej córki, która przecież na komunii siostry musi wyglądać odświętnie. Tylko wianek musimy jeszcze zamówić dla Zuzi. Bo zdecydowaliśmy się na żywy: mirt i stokrotki. Fryzjer umówiony, choć chyba na jakąś próbę trzeba będzie się wybrać, żeby się  nie okazało w dzień komunii, że coś jest nie tak.
Goście zaproszeni. Będzie nas 15 osób + dzieci. Najbliższa rodzina tylko. Wybraliśmy też ”opcję nr 2”, czyli obiad w domu. Damy radę. Zakupimy duży stół i krzesła - i tak mieliśmy wymienić obecny, więc przynajmniej w końcu to się stanie. Dwie zupy do wyboru (rosół i krem ze szparagów), dwa drugie dania (Indian curry i kotlety z piersi kurczaka), ryż, sałatki. Moje dwie koleżanki zadeklarowały pomoc i chęć upieczenia ciast. Do tego owoce i oczywiście tort (który muszę zamówić) i impreza będzie super.

Prezenty. Mój ból głowy. Ale widzę już światełko w tunelu. Od nas i od rodziców chrzestnych Zuzia dostanie telefon i mały tablet. Na pewno będzie jakiś zestaw klocków lego, może zegarek albo ładna walizka na kółkach, o której Zuzia też marzy. Część zaproszonych gości przekaże symboliczny prezencik i kopertę. Bo chcemy też jej kupić ładny i porządny plecak do szkoły, ale teraz to jeszcze nie sezon na taki zakup. 
Ale najważniejsze, żeby Zuzia była w tym dniu uśmiechnięta i żeby goście też czuli się w tym dniu wyjątkowo razem z jego bohaterką.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Czy wiecie... - odc. 11

Czy wiecie czym jest hostia?
Hostia to opłatek symbolizujący chleb, który podczas komunii zgodnie z wiarą katolików staje się ciałem Chrystusa. W kościele katolickim hostie robi się z niezakwaszonego ciasta (wypieka się je w ciągu 20 minut od zmieszania mąki z wodą). Nawiązuje to do ostatniej wieczerzy, podczas której Chrystus spożył przaśny chleb (macę) przed żydowskim świętem Paschy.

A czy wiecie, skąd wziął się symbol chleba spożywanego podczas komunii?
Pochodzi on ze Starego Testamentu (J 6,35: „Jam jest chleb życia”) i w takim sensie, według tradycji Nowego Testamentu, użył go Chrystus podczas ostatniej wieczerzy.


A kto wie, dlaczego komunia nazywana jest „ucztą baranka”?
Otóż w czasach starotestamentowych używano owiec jako zwierząt ofiarnych. Jezus odnosił baranka paschalnego do samego siebie. Jan Chrzciciel (ewangelia św. Jana) powiedział, wskazując na Jezusa: „Oto Baranek Boży” i te słowa wypowiada kapłan podczas komunii.

przygotowane na podst. artykułu z 2012 roku opublikowanego w serwisie mowimyjak.pl

środa, 9 kwietnia 2014

Z pamiętnika matki pierwszokomunijnej - odc. 7

Już za chwileczkę, już za momencik

Zuza została dopuszczona do komunii. Uff, wszystko zaliczone, zdane i dostarczone! Jedna część już za nami. Sukienkę odbieramy w ten piątek. Mam nadzieję, że nie będzie konieczności zmian, że będzie pasować jak ulał. Pozostanie jeszcze zakup dodatków, bo Zuzia chce mieć wszystko: bolerko, torebkę, rękawiczki i wianek. A w moim portfelu coraz puściej...
W niedzielę palmową na mszy będą święcone medaliki. Zuza dostanie od matki chrzestnej piękny złoty medalik z tej okazji. Muszę jeszcze palmę kupić.
Mamy już ustalone daty prób oraz pierwszej spowiedzi. To już niebezpiecznie blisko!
Restauracja… obiad rodzinny... - mamy wątpliwości. Wstępna rezerwacja jest, ale może jednak w domu zrobimy? W sumie ma być 15 osób. Chyba dałabym radę? Daję sobie jeszcze kilka dni na podjęcie ostatecznej decyzji.
Zostaje jeszcze temat prezentu. Wiem, że nic nie wiem! Zuzia mówi: „Mamusiu, przecież prezenty nie są najważniejsze”. Ale ja wiem, że potem dzieci będą rozmawiać, chwalić się, więc rodzinie pozostawiam wolny wybór co do upominków. A my kupimy jej tablet. Taki mały, niedrogi, w sam raz na „jej potrzeby” – o ile takie są...