Z pamiętnika matki pierwszokomunijnej - odc. 6
Mamy już sukienkę
Wczoraj odebrałyśmy sukienkę. Wszystko poszło niesamowicie sprawnie. Cieszę
się, że teraz już nie wygląda to tak, jak za moich czasów. Moja mama musiała
prawie spod ziemi wyszukać materiał, a potem krawcową. Pamiętam liczne
przymiarki i duży kłopot. A teraz? Na przymiarkę przyjechali mili państwo do
kościoła, a dzieci poszły tam tuż po lekcjach pod opieką siostry. A wczoraj już
odbierałyśmy sukienkę - pasującą, zapakowaną i gotową na ten wielki dzień.
Wszystkie dziewczynki oszalały na punkcie dodatków, które również można było
przy okazji zakupić. Wianki, torebki, sweterki i pelerynki – wszystko w jednym
miejscu, w kilku rozmiarach typowych dla wieku 8 lat. Mamy podpytywały się
nawzajem, czy lepiej taki wianek, czy może jedynie stroik na tył głowy, czy
sweterek, czy pelerynka, w czym dziecko wygląda lepiej. Jednak pozostawały
bezradne wobec stanowczego oświadczenia swojej 8-latki, że ma być pelerynka i koniec.

Miły to był widok, mimo że tłok i hałas, jednak był to taki pozytywny i wesoły
rozgardiasz, a dzieci już miały okazję poczuć odrobinę odświętnego nastroju
przymierzając swoje komunijne stroje. Ja też bym chciała być tak obsługiwana i
mieć sukienki szyte na miarę – jakież to byłoby przyjemne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz