poniedziałek, 3 listopada 2014

Z pamiętnika matki pierwszokomunijnej - odc. 1, 2014/15

Przygotowania do I komunii Soni trwają już od września. Na samym początku poruszony został temat strojów. Większość rodziców opowiedziała się za najprostszą i najtańszą białą albą. Proponowałam, żeby chociaż na pelerynce był wyhaftowany złoty krzyż, ale mój pomysł nie przyjął się niestety.
Tak mniej więcej wyglądał konkursowy różaniec  Soni
Zostały już także poświęcone różance do I komunii. Sonia wzięła udział w konkursie różańcowym i zrobiła swój własny (rysunek obok pokazuje jak mniej więcej wyglądał). Miałyśmy zamiar przygotować go z modeliny, ale okazała się tak twardym materiałem, że dałyśmy radę zrobić tylko 20 koralików, bardzo dużych i w kształcie... ślimaków. Resztę Sonia docięła z rurek po papierze toaletowym pokolorowanym na różowo. „Tajemnice” zrobiłam ja z pestek awokado. Wyszło nam dość ciekawe dzieło.
Zarezerwowaliśmy już także salę na rodzinny obiad. Wybór padł na najlepszy lokal w okolicy, a co! Załapaliśmy się jako ostatni, ktoś akurat zrezygnował. Sonia jest przeszczęśliwa, bo będą zabawy dla dzieci, dmuchany zamek, animatorzy, itp. Oprócz nas będą tam tego samego dnia jeszcze 4 inne przyjęcia  komunijne - dobrze ustawiony biznes :-)
Sonia chodzi do szkoły Montessori, w której stawia się na aktywność i samodzielność w działaniu. Nauka modlitw i reszta przygotowań do I komunii świętej jest zatem prowadzona tak, by zainteresować dzieci, zachęcić ich do samodzielnego eksplorowania tematu. Na razie odbywają się przygotowania do mszy, dzieci uczyły się o tym, jak przebiega ta część, podczas której spożywane są wino i chleb. Muszę przyznać, że pani prowadzi te lekcje w bardzo ciekawy sposób. Szkoda, że ja nie chodziłam do takiej szkoły...

Autorka tekstu: Joanna, mama Soni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz