piątek, 12 kwietnia 2013

Z pamiętnika matki pierwszokomunijnej - odc. 6



Mamy już sukienkę



Wczoraj odebrałyśmy sukienkę. Wszystko poszło niesamowicie sprawnie. Cieszę się, że teraz już nie wygląda to tak, jak za moich czasów. Moja mama musiała prawie spod ziemi wyszukać materiał, a potem krawcową. Pamiętam liczne przymiarki i duży kłopot. A teraz? Na przymiarkę przyjechali mili państwo do kościoła, a dzieci poszły tam tuż po lekcjach pod opieką siostry. A wczoraj już odbierałyśmy sukienkę - pasującą, zapakowaną i gotową na ten wielki dzień. Wszystkie dziewczynki oszalały na punkcie dodatków, które również można było przy okazji zakupić. Wianki, torebki, sweterki i pelerynki – wszystko w jednym miejscu, w kilku rozmiarach typowych dla wieku 8 lat. Mamy podpytywały się nawzajem, czy lepiej taki wianek, czy może jedynie stroik na tył głowy, czy sweterek, czy pelerynka, w czym dziecko wygląda lepiej. Jednak pozostawały bezradne wobec stanowczego oświadczenia swojej 8-latki, że ma być pelerynka i koniec. 
Miły to był widok, mimo że tłok i hałas, jednak był to taki pozytywny i wesoły rozgardiasz, a dzieci już miały okazję poczuć odrobinę odświętnego nastroju przymierzając swoje komunijne stroje. Ja też bym chciała być tak obsługiwana i mieć sukienki szyte na miarę – jakież to byłoby przyjemne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz