środa, 8 maja 2013

Z pamiętnika matki pierwszokomunijnej - odc. 8


To już w najbliższą niedzielę!



Wszystko już prawie dopięte na ostatni guzik. W tygodniu poprzedzającym komunię dzieci mają trzy próby - odnowienie przyrzeczeń chrztu świętego oraz spowiedź. Podczas odnowienia przyrzeczeń chrztu świętego trzeba mieć swoją świecę chrzcielną. Ucieszyłam się ogromnie, gdy ją znalazłam na swoim miejscu w szufladzie. Obawiałam się, ze podczas przeprowadzki gdzieś się zawieruszyła. Moja córka bardzo boi się spowiedzi i rozumiem ją, bo niełatwo jest mówić komukolwiek o swoich grzechach. Będę musiała jeszcze z nią porozmawiać i uspokoić ją, że ważny jest cel, jakim jest odpuszczenie grzechów i przystąpienie do komunii świętej i żeby na tym się koncentrowała. Podobno w wielu kościołach katolickich na Zachodzie odeszło się już od takiej formy spowiedzi i obowiązuje spowiedź powszechna. Ciekawe, czy ten zwyczaj przyjdzie kiedyś do nas, bo chociażby udzielanie komunii poprzez podanie hostii do rąk staje się coraz bardziej popularne w Polsce, a przyszło zza zachodniej granicy.  

Tydzień poprzedzający komunię to wyzwania nie tylko dla dzieci, ale i dla rodziców. Po pierwsze, chcąc nie chcąc dałam się przydzielić do sprzątania kościoła. Proboszcz poprosił o umycie ławek, drzwi i okien. Mam tylko nadzieję, że nie byłam jedyną osobą, która się zgłosiła… Muszę także podopinać ostatecznie wszystkie sprawy związane z przyjęciem w restauracji. Żeby potwierdzić liczbę osób, będę musiała wszystkich ponownie obdzwonić, bo niestety nasi goście zapomnieli o tym chyba. Potem jeszcze zostaje mi zorganizowanie transportu dla starszych członków rodziny i posprzątanie domu. Na ostatnią chwilę zostawiam sobie dobranie swojego stroju, choć obawiam się, że to dość ryzykowne. Ale w końcu - to nie jest moja komunia.

autor: Anna Klimczuk


www.bamaxnet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz